poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Steve Kindler ‎– Across A Rainbow Sea


 Steve Kindler to utalentowany skrzypek, ale też keyboardzista i gitarzysta. Znany z nagrań w Mahavishnu Orchestra, zespołu „Jeff Beck/Jan Hammer”, Spring Flowers, czy symfonicznej orkiestry w Honolulu. Interesował się różnymi stylami muzycznymi, był współzałożycielem etnicznego zespołu „Barfoot”. Fani Kitaro wiedzą że to on grał na skrzypcach w "Kojiki".  Steve odwiedził w tym roku nasz kraj. Przyjechał w lutym, dzięki staraniom borynafoundation i zagrał dwa koncerty z Józefem Skrzekiem: w studio radia PIK w Bydgoszczy oraz w hotelu "Bulwar" w Toruniu. Być może Steve zawita do naszego kraju ponownie. Będzie wtedy można posłuchać jego legendarnych, dziewięciu-strunowych skrzypiec elektrycznych i  odbierać na żywo interesującą muzykę. Ale wcześniej warto zapoznać się z jego płytową twórczością. Dobrym tego przykładem może być krążek "Across A Rainbow Sea" (1992). To właściwie dzieło wielu muzyków. Steve najwyraźniej lubi grać w otoczeniu przyjaciół. Powstaje w wyniku tego łagodna wiązanka instrumentalnych tematów, często okraszonych wokalizami (Melisy Kary, Jacky Ryan czy Katalin Matavovszky), oraz ciepłymi solówkami wybranych instrumentów. Na "Across.." w subtelnym motywie "Wistari Reef" syntezatorowe solo gra Suzanne Ciani. Są też muzycy wykorzystujący akustyczne instrumenty. Flet, tamburyn, metalowe trójkąty, egzotyczne congas, nadają całości sielankowego brzmienia. Te typowo relaksacyjne realizacje dobrze harmonizują z barwną okładką płyty. Chociaż sam lider zdaje się być twórcą o szerokim spektrum zainteresowań, to, co wydobywa się z głośników, brzmi przyjaźnie i... dość tradycyjnie.  Zgodnie zresztą z pacyfistycznym przesłaniem Steve'a. Czasami mam wrażenie, że jest to świat bliski twórczości Andreasa Vollenweidera czy J.L. Ponty'ego. Z tym ostatnim Kindler miał już okazję współpracować. Muzyka opięta klamrami syntezatorowego akompaniamentu spodoba się poszukiwaczom tradycji jak i brzmień na wskroś nowoczesnych.  Polecam!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz